Image Image Image Image Image Image Image Image Image Image
Scroll to top

Top

Młoda moda, czyli absolwenci SAPU w Gazeta.pl

IMA MAD

Ima Mad to marka stworzona w 2012 roku. Jest projektem eksperymentalnym łączącym dwa odmienne podejścia do projektowania.

Projektanci o swojej kolekcji: Nowa kolekcja Ima Mad jak zwykle skupia się na ludyczności, podanym na ostro folklorze i obrzędowości. Tematem kolekcji jest historia kobiety, która z racji swojego wieku lub słabości płci wyraziściej ujawnia wytrwałość oraz spontaniczność swojego poświęcenia. W kolekcji Ima Mad użyła specyficznych zestawień kolorystycznych, których na celu było przekazanie wrażeniowości walki światła z cieniem i tej cienkiej granicy między nimi. Faktury i warstwowość tkanin budują atmosferę przechodzenia, odbicia i pochłaniania światła.

ima madfot. Piotr Kierat

MICHAŁ WÓJCIAK

Michał Wójciak: Moda właściwie od zawsze znajdowała się w obszarze moich zainteresowań. Pamiętam, że jako nastolatek chętnie czytałem, nieliczne wtedy na polskim rynku, magazyny modowe i namiętnie oglądałem pokazy. Postanowiłem w końcu spróbować z tej praktycznej strony i trzy lata temu podjąłem edukację w Szkole Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie.

Moda to szerokie zjawisko, które można definiować na wiele sposobów. Fascynuje mnie przede wszystkim jako porządek symboliczny. Wystarczy zobaczyć jak wygląda pokaz.  Ubrania prezentują szczupłe i wysokie dziewczyny, a przecież taką figurę ma zaledwie kilka procent społeczeństwa. Moda jest zatem pewnym idealnym światem, kreacją. Natomiast każdy z nas jej podlega, moda to komunikat, to jak ktoś się ubiera pokazuje kim jest.

Co jest najtrudniejsze w projektowaniu?

Myślę, że najtrudniejsze jest zderzenie własnej wyobrażeniowej wizji z realnością. Przełożenie tego, co jest w głowie na to, co będą mogli zobaczyć inni.

Jakie umiejętności są niezbędne przy projektowaniu?

Myślę, że to jest kwestia pewnej świadomości. Przed rozpoczęciem szkoły nie miałem pojęcia o konstrukcji, technologii, właściwościach tkanin. Oglądałem ubrania, pokazy, zdjęcia z zainteresowaniem, emocjami, ale nie potrafiłem tego ocenić czy opisać. Dziś jest łatwiej, bo mam podstawy.

Co cię najbardziej inspiruje?

Zaprezentowane sylwetki to fragment mojej kolekcji dyplomowej. Najważniejsza w niej była pewna refleksja na temat roli mężczyzny w zachodniej kulturze, co starałem się wyrazić za pomocą strojów. Stąd mocne osadzenie stylizacji właśnie w męskiej garderobie. To był punkt wyjścia, ale też teledysk grupy Scissor Sisters „Invisible Light” i film Pasoliniego „Teoremat”. Właśnie przekazy audiowizualne bardzo mocno na mnie oddziałują. Często po wyjściu z kina – jeśli oczywiście dany film mi się spodobał – długo noszę go w sobie i analizuję na dziesiątki sposobów. Kocham też muzyczne teledyski i ich specyficzną estetykę.

Która epoka była twoim zdaniem najciekawsze z punktu widzenia projektanta i dlaczego?

Kocham eklektyzm. Aktualnie przeżyłem etap fascynacji latami 60. XX wieku ze względu na serial „Mad Men” i obecne w kolekcji dyplomowej odwołania do mody tej dekady. Za chwilę będzie to coś innego. Nie potrafię opowiedzieć się za jednym okresem w historii.

Kogo chciałbyś ubrać i jaki strój to by był?

Chyba Bjork. Kocham jej styl balansujący na granicy dobrego smaku. Na pewno byłoby to mocno strukturalne i przestrzenne. W ogóle chciałbym stworzyć strój sceniczny, który rządzi się innymi prawami.

O czym zawodowo marzysz?

W modzie są dwie granice. Z jednej strony sztuka, a z drugiej biznes. Tworzysz projekty artystyczne lub myślisz o tym co się sprzeda. W Polsce bliższe jest nam to drugie myślenie. Cieszę się, że w konkursie zwyciężyła grupa IMA MAD. To świetna moda awangardowa, ale im dłużej zastanawiam się nad tą kolekcją tym mocniej widzę w niej ogromny potencjał sprzedażowy. Zresztą wystarczy spojrzeć co stało się z domem mody Martin Margiela.

H&M wykorzystał te projekty w produkcji masowej mody. Do głównego nurtu włączono ubrania, które były gdzieś z boku. Chciałbym odnaleźć punkt środka pomiędzy sztuką a sprzedażą i tworzyć kolekcje w których jest pewna myśl, niekoniecznie czytelna dla klienta. Ktoś przychodzi na pokaz i widzi ciekawe stylizacje oraz całą oprawę, a ktoś inny po prostu kupuje sobie pojedynczy ciuch. Jednak najbardziej sobie życzę, żebym mógł żyć z tworzenia mody.

wojciak
fot. Mikołaj Perełkiewicz

ANNA OBODYŃSKA

Która epoka była twoim zdaniem najciekawsze z punktu widzenia projektanta i dlaczego?

Kocham eklektyzm. Aktualnie przeżyłem etap fascynacji latami 60. XX wieku ze względu na serial „Mad Men” i obecne w kolekcji dyplomowej odwołania do mody tej dekady. Za chwilę będzie to coś innego. Nie potrafię opowiedzieć się za jednym okresem w historii.

Kogo chciałbyś ubrać i jaki strój to by był?

Chyba Bjork. Kocham jej styl balansujący na granicy dobrego smaku. Na pewno byłoby to mocno strukturalne i przestrzenne. W ogóle chciałbym stworzyć strój sceniczny, który rządzi się innymi prawami.

O czym zawodowo marzysz?

W modzie są dwie granice. Z jednej strony sztuka, a z drugiej biznes. Tworzysz projekty artystyczne lub myślisz o tym co się sprzeda. W Polsce bliższe jest nam to drugie myślenie. Cieszę się, że w konkursie zwyciężyła grupa IMA MAD. To świetna moda awangardowa, ale im dłużej zastanawiam się nad tą kolekcją tym mocniej widzę w niej ogromny potencjał sprzedażowy. Zresztą wystarczy spojrzeć co stało się z domem mody Martin Margiela.

H&M wykorzystał te projekty w produkcji masowej mody. Do głównego nurtu włączono ubrania, które były gdzieś z boku. Chciałbym odnaleźć punkt środka pomiędzy sztuką a sprzedażą i tworzyć kolekcje w których jest pewna myśl, niekoniecznie czytelna dla klienta. Ktoś przychodzi na pokaz i widzi ciekawe stylizacje oraz całą oprawę, a ktoś inny po prostu kupuje sobie pojedynczy ciuch. Jednak najbardziej sobie życzę, żebym mógł żyć z tworzenia mody.

Nie mam konkretnej osoby, którą chciałabym ubrać. Chciałabym aby moje ubrania były dla wszystkich, nie tylko dla wąskiej grupy odbiorców. Zawodowo marzę o pokazie mojej kolekcji w ramach tygodnia mody w Londynie.

obodynska

ANETA ZIELIŃSKA

Aneta Zielińska: Modą zajmuję się od kilku lat, a wszystko zaczęło się od nauki w szkole projektowania ubrań.
Co mnie fascynuje w modzie? Myślę, że jest wiele takich momentów podczas tworzenia kolekcji, które są intrygujące – pojawienie się inspiracji, pierwsze szkice, szukanie materiałów, oglądanie pierwszych odszytych rzeczy, a później całości… Emocje jakie się ma podczas swojego pokazu, kiedy wszystko pięknie wygląda, na pewno chwila, kiedy słyszymy opinie innych.

Co jest najtrudniejsze w projektowaniu?
– Nie wiem czy jest coś trudnego w samym projektowaniu, bo jeżeli robi się to z pasją, to raczej jest w tym dużo przyjemności.
Jakie umiejętności są niezbędne przy projektowaniu?
– Na pewno dobre wyczucie kolorów i proporcji. Zawsze przyda się znajomość konstrukcji, umiejętność dobrania odpowiednich materiałów i dodatków.
Co cię najbardziej inspiruje?
– To co widzę, słyszę i przede wszystkim czuję.
O czym zawodowo marzysz?
– O własnym atelier i o niezależności.

aneta zielinska

źródło: http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/56,107881,14057806,Mloda_moda__Zien__Baczynska_i_Strozyna___robcie_miejsce.html
Zadzwoń teraz