GOULD monodram w wykonaniu Krzysztofa Stawowego - KSA
GOULD – Wariacje aktorskie na temat Jana Sebastiana Bacha
Na Scenie Kameralnej Narodowego Starego Teatru możecie zobaczyć przedstawienie „Gould” monodram w wykonaniu naszego wykładowcy Szkoły Aktorskiej SPOT Krzysztofa Stawowego.
„Co zostawiają po sobie i co dają nam geniusze. Dlaczego ludzkość wybiera artystę X, a nie Y? Gould według Mateusza Borkowskiego to spektakl – o nieśmiertelnym dziedzictwie myśli i artystycznej spuściźnie, nadziejach, jakie pokładamy w dzieciach, a przede wszystkim o potrzebie bycia docenionym.”
Monodram w wykonaniu Krzysztofa Stawowego, który zarówno gra postać Bacha, jak i animuje marionetę wyobrażającą Glenna Goulda, można zobaczyć 17 i 18 października o godz. 19:15 na scenie Narodowego Starego Teatru przy ul. Starowiślnej 21 w Krakowie.
Zapraszamy do lektury wywiadu z Krzysztofem Stawowym:
1. W jednym z wywiadów Adam Walny powiedział: Lalkarstwo nie ma nic wspólnego z aktorstwem. Jest zupełnie odrębną dziedziną sztuki. Jak aktor dramatyczny odnajduje się w takiej roli? Czy jest prawdą, że aktorzy zwykle niechętnie pracują z materią tego typu?
Ja traktuję to jako wyzwanie. Próbuję połączyć obie te dziedziny.
„Na szczęście” dla mnie – laika w dziedzinie lalek – nie gram z nią przez cały czas trwania spektaklu, bo nie jest to wyzwanie proste.
2. Marionetę, z którą pracujesz można „ożywić” w bardzo specyficzny sposób. Możesz powiedzieć więcej na temat technicznych aspektów pracy przy Gouldzie? Jak długo trwały Twoje przygotowania do premiery?
Poruszam marionetą poprzez grę na fortepianie (Marioneta – wszystkie jej ruchome członki – jest związana z fortepianem poprzez linki.
Naciśnięcie białego klawisza powoduje uruchomienie silniczka i ruch kończyny do góry, czarnego do dołu). „Grając” na fortepianie, mogę na nią patrzeć i kontrolować to, co robi.
Kiedy ona się porusza, ja mogę skoncentrować się tylko na niej. Wtedy gra muzyka…
Kiedy z nią rozmawiam, marioneta zastyga – to nieco łatwiejsza dla mnie sytuacja, choć niektóre sekwencje ruchu wymagają dużej koncentracji, gdyż angażują naraz po kilka palców,
a do tego dochodzą jeszcze pedały powodujące ruch w górę i w dół, co oznacza, że moje nogi też nią poruszają.
Całe szczęście gram na gitarze, która też wymaga podzielności uwagi. To również pomaga mi w tym spektaklu.
Techniczne aspekty poruszania marionetą wymagają jednak sporo czasu – trudno mi nawet zliczyć ten spędzony przy „fortepianie”.
3. W jaki sposób teraz patrzysz na Goulda, jako na artystę?
Dopiero kiedy zobaczyłem jak wygląda i jak gra, zrozumiałem z jakim formatem artysty mam do czynienia.
Właśnie dlatego chciałem, żeby ludzie, choć przez chwilę, też tego doświadczyli. Planujemy to pokazać w naszym przedstawieniu, podczas którego pojawi się jego nagranie.
Tak naprawdę jest to jednak bardziej spektakl o Bachu, a właściwie o artyście- człowieku… Zresztą, nie chcę opowiadać jego treści. Myślę, że po wyjściu z teatru widz może stwierdzić, że tytuł jest nieco mylący, choć tytułowy Gould jest w naszym przedstawieniu bardzo ważny…
4. Czy spektakl ten można określi mianem biograficznego? Niezależnie od tego, jak szeroką musielibyśmy podać definicję?
Nie, choć oczywiście widz znajdzie w nim nieco informacji o Bachu i Gouldzie. Bardziej interesuje mnie artysta-człowiek, rozpięty pomiędzy pychą a pokorą, czy też dobrem i złem…
Nie jest to również spektakl muzyczny, choć muzyka w nim będzie. Wolę o nim myśleć jako o pewnego rodzaju przypowieści.
W jakim sensie przypowieści? Możesz to rozwinąć?
A właśnie tego nie chciałbym rozwijać
To tylko moje myślenie o tym spektaklu. Nie chcę go w żaden sposób klasyfikować.
Pozostawiam to widzowi.
5. Jaki wpływ na opowiadanie tej konkretnej historii ma fakt, że została ona umieszczona w kontekście teatru przedmiotu? Co się zmienia, oczywiście poza prostą refleksją, że zamiast aktora widzimy 2-metrową marionetę?
Tak naprawdę wygląda to w ten sposób, że „aktor dramatu” chcąc, żeby stało się „coś więcej i piękniej” używa właśnie teatru przedmiotu, zamiast znanych powszechnie „wodotrysków” – efektów i projekcji, którymi posługuje się dziś dość powszechnie teatr, choć i te „wodotryski” widz w naszym przedstawieniu znajdzie.
6. Wysłanie nagrania z muzyką Bacha, w wykonaniu właśnie Goulda, w przestrzeń kosmiczną, może wzbudzać kontrowersje. Dlaczego Gould?
Hmmm… tak naprawdę to wysłanie w kosmos czegokolwiek, co człowiek chciałby, aby ktoś odczytał jako formę przedstawienia się – najczęściej w cudownym świetle, może budzić pewne kontrowersje…
Nie odpowiem na to pytanie. Mam nadzieję, że widz sam sobie zechce na nie odpowiedzieć po spektaklu…